wtorek, 10 września 2013

...

"Przeznaczenie - los, fatum,dola, fortuna; predestynacja; to, co powiedziane, przepowiedziane przez bogów; nieodwołalna konieczność. Jest to koncepcja, według której losy człowieka są z góry określone. Takie postawienie sprawy działało jednak deprymująco. Dlatego próbowano poznać przyszłość (wróżby, astrologia, horoskop, prorokowanie, Yijing), a następnie ją zmienić (...). Przeznaczeniem nazywa się napotkane szanse, które nie mogą zostać zmienione poprzez wolę czy starania" [Wikipedia]

Kiedyś byłam przekonana, że naszym życiem rządzi jakaś odgórna siła, która delikatnie pcha nas w konkretnym kierunku, niezauważalnie nadając naszemu życiu bieg. Patrząc jednak wstecz, na to, co było, wiem, że coś takiego nie istnieje... Nie ma nic gorszego, niż ślepa wiara w przeznaczenie, które determinuje nasze życie. Najłatwiej jest przecież na nie zrzucić winę za niepowodzenia, błędne wybory czy życiowe potknięcia. "Bo tak miało być.", "To mi jest pisane"... Dziś takie stwierdzenia mnie śmieszą, a o osobach, które je wypowiadają myślę, że nie chcą bądź boją się życiowych zmian.
Patrząc wstecz myślę o najmądrzejszej decyzji, jaką mogłam w życiu podjąć - rozstaniu ze swoim byłym narzeczonym i odwołaniem ślubu. Myślę o tych kilku nieprzespanych nocach, kiedy to nie potrafilam zasnąć, zamartwiając się jak to teraz będzie i jak to wszystko rozwiązać, jak odwołać ślub. Męczyło mnie uczucie, że to, co chcę zrobić jest praktycznie niemożliwe, nie do przeskoczenia, jak walenie głową w przysłowiowy mur. A jednak stało się. I dało się, bo miałam wiele siły, by w to uwierzyć i tego dokonać - by zmienić tor swojego życia. Bo wiedziałam, że mogę i dam radę..
Dziś wiem, że przeznaczenie nie istniało, nie istnieje i istnieć nie będzie. Dopóty, dopóki znajdziemy w sobie siłę, by samemu kierować swoim życiem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz