czwartek, 27 sierpnia 2015

ech, te chłopy!

W głowie się nie mieści, o jakie pierdoły potrafi się złościć dwoje kochających się ludzi.
Przykład: niedzielny poranek.
Ja: Jak byłam wczoraj w Wiśle, pod tym pałacykiem prezydenckim, to stamtąd była droga do Istebnej. Jakaś taka krótka, bo jadąc dołem, na wprost ronda, był znak, że jest tam 18 km.  Może dziś się tam wybiorę, tak fajnie się jedzie lasami.
On: No, przejedź się, przejedź. (lekko drwiąco)
Ja: A to czemu mam się nie przejechać?  Co tam jest nie tak?
On: No przejedź się to zobaczysz. 
Ja: No ale Ciebie się pytam, bo nie rozumiem o co chodzi  - czy coś z tą drogą jest nie tak? Jakaś stroma, dużo zakrętów, dziurawa czy co?
On: Jedź i zobacz. 

Wnerwiłam się, postanowiłam się wycofać do pokoju, by się nie wkurzyć jeszcze bardziej. Pół godziny milczenia. Przychodzi po tym czasie i pyta: Przeszło Ci obrażenie?
Ja: Ale ja nie byłam obrażona. To Ty byłeś sfochany i nie raczyłeś mi powiedzieć  co nie tak jest z tą cholerną drogą.
On: Nie chcę żebyś tam jechała sama motocyklem.  Droga jest dziurawa i bardzo kręta. Po prostu tam nie jedź sama.


 I co, nie szło tak od razu? ;)



10 komentarzy:

  1. nie mam faceta więc nie wiem co to znaczy. jedyną rzecz na jaką w życiu nie zasłużyłam to miłość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobieto, jeszcze kawał życia przed Tobą. Jesteś świetną i niefuzinkową kobietą i nie mów, że nie zasłużyłaś na miłość! Dopadnie Cię ta miłość tak niespodziewanie, że szczena Ci opadnie.

      Usuń
  2. Przynajmniej masz z kim się pokłócić o takie drobnostki a potem pogodzić :) to ważne, pielęgnuj to

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach Ci mężczyźni, myślą po prostu inaczej niż my kobiety, też trzeba ich zrozumieć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty to w ogóle jesteś szalona z tym motocyklem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Następnym razem Ty mu zrób taki numer, a potem zapytaj, czy mu się podobało ;)
    Albo na złość chłopu trzeba było tam jechać ;) Nie musiałaś jechać naprawdę, ale tylko wyjechać z domu, żeby się pomartwił i zrozumiał, że głupio się zachował ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojechałam, jeszcze dalej - zapuściłam się aż do Krakowa. :P

      Usuń
  6. tak to już jest, że zamiast mówić wprost sami sobie życie komplikujemy

    OdpowiedzUsuń
  7. :) Mam nadzieję, że Cię rozgrzała ;)

    OdpowiedzUsuń